Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 151 Król Dakota i jasnowidz
  2. Rozdział 152 Chwila z Królem
  3. Rozdział 153 Wizyta Shili
  4. Rozdział 154 Upadła Królowa
  5. Rozdział 155 Historie do opowiedzenia...
  6. Rozdział 156 Oskarżenie Nosheby
  7. Rozdział 157 Jego osąd
  8. Rozdział 158 Jej odejście
  9. Rozdział 159 Prośba Pishana
  10. Rozdział 160 Intymność
  11. Rozdział 161 Ojcem, którym zapomniał być
  12. Rozdział 162 Na placu publicznym
  13. Rozdział 163 Łzy Noszeby
  14. Rozdział 164 Wilk i czarownica
  15. Rozdział 165 Wilk i czarownica (b)
  16. Rozdział 166 Kobieta obok niej
  17. Rozdział 167 Ktoś, z kim można porozmawiać
  18. Rozdział 168 Jej imię...
  19. Rozdział 169 Kylie i jasnowidz
  20. Rozdział 170 Córka upadłej czarownicy
  21. Rozdział 171 Pokuta
  22. Rozdział 172 Rozpacz Kylie
  23. Rozdział 173 Skomplikowany romans
  24. Rozdział 174 Pułapka
  25. Rozdział 175 Człowiek w trumnie
  26. Rozdział 176 Siła przeciwko jej dłoniom
  27. Rozdział 177 Ogień z jej dłoni
  28. Rozdział 178 ujawniony
  29. Rozdział 179 Obawy Rydera
  30. Rozdział 180 Pełnia księżyca
  31. Rozdział 181 Zupa
  32. Rozdział 182 Niemożliwe
  33. Rozdział 183 Krzyk księcia
  34. Rozdział 184 Idąc po swojego wilka
  35. Rozdział 185 Niebezpieczeństwo Shili
  36. Rozdział 186 Dziecko
  37. Rozdział 187 Nad rzeką
  38. Rozdział 188 Gniew Króla
  39. Rozdział 189 Agonia
  40. Rozdział 190 Początek jej zagłady
  41. Rozdział 191 Zbyt przytłaczający
  42. Rozdział 192 Mała wioska
  43. Rozdział 193 Jego pragnienia...
  44. Rozdział 194 Shilah i Król
  45. Rozdział 195 Nowa czarownica
  46. Rozdział 196 Nieobecność Shili
  47. Rozdział 197 Wspomnienia Shili
  48. Rozdział 198 Tribrid - Pierwszy w swoim rodzaju
  49. Rozdział 199 Shilah i czarownice
  50. Rozdział 200 Spotkanie VampLordów

Rozdział 4 NAKAZ ZABLOKOWANIA

#Następny_poranek

********************

To był świt nowego dnia. Dzień święty. Dzień, w którym każdy lew górski w całym stadzie Wind Walker miał pozostać w domu.

Shilah była w kuchni, jak zwykle próbując przygotować posiłek dla rodziny.

Nie potrafiła tego stwierdzić, ale wyglądało na to, że coś było nie tak; z jednym z nich.

Słyszała, jak biegają i nawet płaczą. Ale ponieważ nie była częścią rodziny, nie mogła zapytać ani spróbować wsunąć nos.

Ona po prostu została w kuchni i zajmowała się tym, co potrafiła najlepiej - gotowaniem.

Środowisko było tak spokojne i ciche, w przeciwieństwie do poprzedniego momentu, kiedy mogła słyszeć głosy i ruchy przechodniów

Gdy jej posiłek gotował się w garnku, na lokalnej kuchence, podeszła do okna, by rzucić okiem i uśmiechnęła się, widząc, jak spokojne jest otoczenie. Widać było tylko latające dookoła ptaki. I to sprawiło, że Shilah zaczęła się zastanawiać, co tam może się dziać z królem? Dlaczego nakazał całkowite zamknięcie?

Nagle usłyszała krzyk i szybko odwróciła się od okna. Co mogło się dziać?

*

„Pia!” zawołała Vanessa, przerażona sposobem, w jaki krzyczała.

„Och, mamo! Co robimy!? Ona traci przytomność!”

Pia - która była ostatnią córką w domu - stawiała swoją rodzinę w trudnym położeniu, ponieważ jej choroba się pogorszyła. Chociaż poprzedniego dnia wykazywała pewne objawy choroby, nie mieli pojęcia, że będzie aż tak źle.

Jej ojciec szybko usiadł przed nią na łóżku i obserwował jej oczy.

„Pia, proszę...” Matka skrzywiła się.

„Cała góra jest zamknięta” – powiedział jej ojciec

„Nie możemy dostać żadnego lekarza ani niczego na rynku. Ale... jeśli moglibyśmy dostać trochę liści hem, myślę, że powinno to pomóc w pewnym stopniu uspokoić gorączkę”.

„Trochę liści?” zapytała Ina.

„Ale nie ma tu żadnych liści hem, ojcze. I nie możemy ich zdobyć, jeśli nie pójdziemy w okolice jaskini”

„Czy chcesz powiedzieć, że nie da się uratować życia Pii?” Jej matka płakała.

„Proszę...! Ktoś musi to zabrać”.

„Ale to niemożliwe, mamo! Czy zapominasz, że król wydał nakaz zamknięcia? Wszyscy zostali poproszeni o pozostanie w domach...”

„Ale moja córka umiera!!” – krzyknęła.

„Proszę, nie mogę tego znieść…”

Minęła dłuższa chwila, podczas której wszyscy bezradnie patrzyli, aż nagle Ina wpadła na pewien pomysł.

„Mamo, dlaczego nie wyślemy Shilah, żeby po nas poszła?”

„Co?? Co ty mówisz?!” Vanessa się wzdrygnęła.

„Jak możemy wysłać Shilah?? To nie ma sensu i nie zmienia faktu, że ona również zostanie zabójczynią, gdy tylko zostanie złapana”.

„Cóż, nie mamy wyboru, Vanesso! Co sugerujesz, żebyśmy zrobili?” mruknęła Ina.

„Pia umiera, a ponieważ żadne z nas nie może wyjść po liście, Shilah powinna pójść za nami. Poza tym, ona zawsze była posłańcem”.

Vanessa odwróciła się, by spojrzeć na rodziców, mając szczerą nadzieję, że nie będą tego rozważać.

"Matka...."

„Idź i sprowadź Shilah” – wtrąciła natychmiast matka, nie odrywając wzroku od nieprzytomnej córki.

"Idź po nią, natychmiast!"

Co??

„Ojcze...!” Zwróciła się do ojca.

„Posłuchaj swojej matki, Vanesso. Nie mamy wyjścia” odpowiedział, opierając ręce na talii i szybko Ina opuściła pokój, idąc po Shilah.

*************************

Shilah mieszała zawartość garnka, gdy nagle drzwi gwałtownie się otworzyły i do środka wpadła Ina.

Co? Co się dzieje? Czemu wyglądała na tak zaniepokojoną??

„Shilah, odłóż to, co robisz i chodź ze mną – natychmiast!” Powiedziała w pośpiechu i wyszła z kuchni.

Shilah była zdezorientowana. Co się dzieje? Najpierw usłyszała krzyk; teraz to Ina wygląda jak szalona kobieta. Co się mogło dziać?

Wyłączyła kuchenkę i wybiegła z pokoju, próbując spotkać się z Iną.

Szła dalej za Iną, aż doszli do pokoju. To był pokój Pii.

„Ona tu jest” – oznajmiła Ina, wchodząc do pustego pokoju.

Shilah była zaskoczona, gdy zobaczyła Pię leżącą na łóżku, wyglądającą na nieprzytomną.

O mój Boże! Co jest z nią nie tak???

Wiedziała, że poprzedniego dnia chorowała, ale nie miała pojęcia, że sytuacja osiągnęła aż taki poziom.

„Shilah”, zawołała jej macocha, Madame Walter, wstając z łóżka.

„Posłuchaj mnie, i posłuchaj bardzo uważnie. Jak wyraźnie widzisz, tracimy Pię i nie chcę, żeby to się stało. Więc potrzebujemy liści, żeby pomóc jej się teraz leczyć. Potrzebujemy liści hem i musisz je dla nas zdobyć”.

Shilah oniemiała.

Przez następne kilka sekund nie mogła wypowiedzieć ani słowa, próbując przetworzyć to, co właśnie usłyszała. Poczekaj... O czym oni mówią?

„Hem wychodzi?” W końcu prychnęła, a jej oczy opadły.

„Nie... Chyba nie rozumiem. Liście hem można znaleźć tylko w jaskini...”

„Wiemy, gdzie można znaleźć liście na brzegu, i chcemy, żebyś po nie poszedł” – warknęła Ina.

Co?

„Ale...Król Alfa ogłosił całkowity lockdown. Nikt nie powinien wychodzić z domu...” Shilah jąkała się, jej serce biło tak mocno.

„Cóż, nie mogę stracić córki, Shilah. Więc musisz ją dla nas zdobyć”.

Zapadła oszołomiona cisza. Potem podszedł do niej ojciec.

„Rozumiem, co czujesz, Shilah. Ale musisz to dla nas zrobić. To ważne. Nie martw się... bogini księżyca będzie z tobą; nie zostaniesz złapana” – stwierdził spokojnie.

„Ale ojcze, nie mogę zrobić tego, o co prosisz. Co jeśli mnie złapią? Albo Alfa wyczuje, że ktoś nie posłuchał jego rozkazów? Na pewno zostanę zabity...”

„Po prostu posłuchaj mnie, Shilah, i zrób, co ci każę!” – powiedział ochryple.

„Zawsze jesteś obiektywna! Rozważ to jako prośbę od swojego Ojca i idź! Odejdź!!”

Shilah lekko się trzęsła ze strachu, jej oczy już błyszczały.

Nie mogła w to uwierzyć. Jej własna rodzina próbuje wysłać ją na śmierć? Co zrobiła, żeby na to zasłużyć?

„Idź, Shilah! Czas nam się kończy. Idź!” krzyknęła Madame Walter i zdezorientowana Shilah wybiegła z domu. Być może to będzie jej ostatni dzień życia.

*********************

Królowa Chaska stała przed oknem, patrząc przez nie i obserwując, jak król, jego lekarz i gamma szykują się do wejścia na konie.

Poranek był niezwykle zimny i cichy, a Chaska wiedziała, że nie było to spowodowane tylko całkowitym lockdownem. Ale pachniało... dziwnie.

Zimny wiatr wpadający przez okno i muskający jej kości policzkowe, wyjący wiatr, poranne chmury... wszystko to nie przypominało zwykłych porannych elementów i ona to czuła.

Dlaczego król nakazał całkowitą kwarantannę na całej górze? Od poprzedniego dnia nie pozwalał nikomu się zobaczyć. Chaska kilkakrotnie próbowała odwiedzić jego komnaty, ale nie wpuścił jej do środka, a czując się załamana, musiała zrezygnować.

Ale dlaczego nakazał kwarantannę? I dokąd odchodził ze swoim lekarzem i gamma?

Nadal ich obserwowała, aż w końcu podszedł do niego jego beta - Raksha.

„Mój Królu” – skłonił się.

„Dokąd zmierzasz? Czy chcesz, żebym poszedł z tobą?”

Raksha był tak naprawdę jego przyrodnim bratem i uczynił go swoją betą, dzięki czemu otrzymał drugą najwyższą rangę w stadzie.

Król Dakota, który naprawiał swego konia, nie odezwał się do niego ani słowem, dopóki nie skończył.

„Nie zawracaj sobie głowy, Raszko” odpowiedział i wskoczył na konia.

Jego gamma i Lekarz również wsiedli na swoje konie i razem wyjechali z pałacu.

تم النسخ بنجاح!