Rozdział 53
Najpierw z drzew wyłonił się duży szary wilk, z nisko opuszczoną głową. Podszedł do nas pokornie, a ja byłem trochę zirytowany. Wszyscy myśleli, że jestem tak nieopanowany. Jakbym naprawdę zaatakował Nate'a.
Spojrzałem na Nate'a, a frustracja we mnie rosła. Nie miałem pojęcia, jak z nim tak rozmawiać. Nagle niezgrabnie zmieniłem się z powrotem w ludzką postać. Wilczyca nie była daleko, czułem, jak czai się tuż pod skórą. Nate zmienił się w człowieka klęczącego przede mną, a ja patrzyłem na drzewa, gdy wojownicy stada powoli wyłaniali się i klękali.
Podeszłam do Nate'a, wciąż ostrożnie obserwując mojego płaczącego podopiecznego. „Proszę wstać, wiesz, że nie mam pojęcia, jaki jest protokół”.