Rozdział 38
Nate szybko pociągnął mnie w dół po schodach i przez jaskinię. Członkowie stada omijali nas szerokim łukiem. Szarpałem się i krzyczałem, aż Nate mnie podniósł i zaniósł jak worek ziemniaków do piwnicy jaskini.
Poruszaliśmy się w szybkim tempie. Nate tak się spieszył, że otoczenie zdawało się rozmywać. Kiedy w końcu trochę zwolnił, zauważyłem, że otaczało nas kilka dużych Bet.
Kiedy odzyskałem orientację, byliśmy w piwnicy, w długim, nudnym korytarzu. Nate zatrzymał się na środku korytarza. Jeden z mężczyzn, z którymi byliśmy, gwałtownie otworzył białe metalowe drzwi. Nate posadził mnie w środku i błyskawicznie wyszedł. Drzwi się zamknęły i usłyszałem, jak metalowy zamek wsuwa się na miejsce.