Rozdział 40
Błyskawicznie strażnicy Ryany ją puścili i odsunęli się. Dołączyli do grupy mężczyzn, którzy otaczali ją luźnym kręgiem. Joel przeszedł przez nich i podążył w stronę krzyczącej kobiety.
Nieświadomie podążałem za Joelem, aż stanąłem obok strażników. Skupili się na Ryanie, ale wydawali się trochę zaskoczeni, widząc mnie tam. Złapałem oddech, gdy zobaczyłem, jak Ryana sięga do swojej koszuli. Wiedziałem, do czego zmierza.
Kobiety w klinice często żartowały na temat drugiej torebki Ryany – jej stanika. Zastanawiałam się: „Czemu do cholery stado jej nie przeszukało?”.