Rozdział 105
Niewielka przestrzeń między nimi wydawała się mnie wzywać. Podeszłam do środka podnóża łóżka i powoli przepełzłam na kołdrę, która tam była ułożona. Mogłam stąd wyczuć ciepło ich ciała, a ich połączone zapachy cytrusów i cynamonu są niebiańskie, a mój puls natychmiast zwalnia, jakby moje ciało wiedziało, że jestem bezpieczna. Podeszłam aż do poduszek i położyłam się na boku, twarzą do
Cam. Biorę kolejny głęboki oddech i moje powieki opadają. W tym samym czasie Cam i Kota się przesuwają. Kota, na moich plecach, obejmuje mnie ramieniem i chowa nos we włosach. Cam odwraca się twarzą do mnie, przesuwa dłoń po moim boku i opiera swoją dużą dłoń na moim biodrze, a palce wyciąga w stronę mojego tyłka. Jego głowa pochyla się w moją stronę, usta muskają moje czoło. To ostatnia rzecz, którą pamiętam, zanim umrę dla świata.
„ GDZIE ONA JEST! JEŚLI WYSZŁA BEZ NAS, NAPRAWDĘ JĄ ZABIJĘ!” Drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem, a ja otworzyłam oczy i wzięłam szybki, ostry wdech, ale nie mogłam się ruszyć.