Rozdział 264
„Okej. Pójdę to sprawdzić.” Powiedziałem, uśmiechając się do niej. Skinęła głową i dalej chodziła, pytając, czy ktoś potrzebuje napojów. Musiałem ominąć kilka dzieciaków, zanim dotarłem do kuchni.
„...koszmar!” – usłyszałem ostatnią część.
„Co się stało?” zapytałem, zamykając za sobą drzwi.