Rozdział 335
Powiedzieć, że poranek był niezręczny, to mało powiedziane. Im bardziej patrzyłam na Sherry, tym bardziej ogarniało mnie poczucie winy. Otwierała się i faktycznie pomagała w dekoracjach i rozwiązywaniu problemów. Naprawdę miałam nadzieję, że istnieje proste wytłumaczenie tego
Nie chodzi o to, że bałam się konfliktu, ale dla dobra Jacoba i naszej przyjaźni bałam się po prostu wyjść i ją o to zapytać. Nie byłam nawet pewna, kiedy Colt zamierzał to zrobić. Czy zamierzał to zrobić przed balem maturalnym? Na pewno nie, powiedział, że zobaczy się ze mną, kiedy wyjdziemy. Może jutro.
Byłem tak zatopiony we własnych myślach, że poparzyłem sobie palce lokówką. „Czy wszystko w porządku?” zapytał Colt w myślach-link.