Rozdział 25
„Tak bardzo!” Uśmiechnęłam się do niego szeroko. Spojrzałam przez okno, gdy wszyscy wciąż głośno rozmawiali.
„To było naprawdę imponujące ujęcie!” krzyknął do mnie Jasper.
Odwracając się, otworzyłem usta, żeby odpowiedzieć, ale żółte oczy biegnące w naszą stronę przykuły moją uwagę. „COLT!!!! ROGUES!” Zaraz po tym, jak to wyszło z moich ust, łobuz uderzył w pojazd. Siła była na tyle duża, że SUV przewrócił się na bok. Strona pasażera przesunęła się trochę, aż uderzyła w drzewo. Poczułem, jak potłuczone szkło uderza w moje ciało, a moje żebra zaprotestowały.