Rozdział 5
„Jestem gotowa!” Emmy wyszła z łazienki. Była oszałamiająca w swojej sukience. Miała sznurki marszczące boki i była tak zaciśnięta, że jej tyłek prawie wystawał.
„Do cholery”. Jasperowi opadła szczęka. Alec i ja spojrzeliśmy na niego i zaśmialiśmy się. Bycie w ich pobliżu było takie łatwe.
„Zjedz swoje serce”. Emmy zacytowała Grease. Miała pewność siebie, która wzbudzała we mnie zazdrość.
„Dobra. Daj mi to wyczyścić.” Spryskując chłodną wodą z mydłem, wyczyściłem tatuaż.
Alec wstał i podszedł do lustra. Wszyscy poszliśmy za nim. „To wygląda zajebiście jak na razie”.
„Dziękuję, Jasper.”
Alec nic nie powiedział. „Dajmy temu trochę czasu, żeby się zagoiło”.
„Czy możemy zrobić środę?” zapytał Alec.
„Jasne. Powinieneś być na tyle wyleczony, żebym mógł kontynuować”. Zaznaczyłem go. „Oto instrukcje pielęgnacji i balsam do użycia”.
„Angela będzie zachwycona, jak ci to namaszczasz” – zażartował Jasper.
„NIE pozwól jej ani nikomu innemu używać paznokci. Opłata jest dodatkowa za naprawienie twoich pomyłek.” Powiedziałem zirytowany.
„Zanotowano.” Alec wyszedł za drzwi.
„Dobra dziewczyno. Wyczyśćmy cię!”
„Jestem twoją lalką”. Potajemnie uwielbiam się wystroić, ale odmówiłam jej powiedzenia tego.
Kazała mi usiąść, gdy rozplatała mi włosy. Godzinę później, cała puszka suchego szamponu i żelu. Moje naturalne loki pięknie oprawiały moją twarz. Sukienka pasowała na mnie jak ulał. Kończyła się też poniżej mojego tyłka, a moje melony wyglądały niesamowicie.
„Gdzie są ci goście?” Emmy była zirytowana.
„Muszę jeść, tak czy inaczej”. Siadając, rozpakowałem kolację, którą przyniósł mi tata. Zjadłem kanapkę i chipsy.
„Nie zniszcz mi makijażu” – ostrzegała Emmy. Byłam w połowie, gdy weszli chłopcy.
„Gotowy?” Colt był cały na czarno. Jacob miał na sobie czerwoną jedwabną koszulę i czarne spodnie, a Ace miał białą koszulę zapinaną na guziki. Jego była wypuszczona na spodnie i miała podwinięte rękawy. Kara była z nimi, ubrana w satynową niebieską sukienkę, która była topem halter i sięgała do połowy uda.
„Jacob, podwiń rękawy”. Jego czerwona koszula była wpuszczona w spodnie, ale i tak musiał je podwinąć. Trzy górne guziki były rozpięte.
„Pomóż mi”. Jacob poprosił, podchodząc do niej. Ace oparł łokieć na moim blacie, patrząc na mój dekolt.
„Widzisz coś, co ci się podoba?” – zażartowałem.
"Może"
Colt był przyzwyczajony do naszego flirtu. Założyłem, że wiedział, że czasami się całuje, ale to było wszystko i nigdy o tym nie wspomniał. „Skończyłem jeść. Chodźmy!”
Nie potrzebowałem dowodu osobistego, ale i tak dałem swój Coltowi. Włożył go do portfela, a Jacob wziął Emmy. Chwyciłem kluczyki, zamknąłem drzwi i wsiedliśmy do SUV-a. Było nas za dużo, żeby wziąć samochód sportowy.
Bar, do którego chodzimy, technicznie należał do Colta i mnie, ale używaliśmy innej nazwy, więc nikt nie wiedział na pewno. Został zbudowany na terytorium ludzi, więc przychodzą wszystkie stada. Jest zasada dotycząca walki, więc poza pijanymi facetami, było spokojnie.
Kierowca parkingowy odebrał samochód Coltowi, gdy wysiedliśmy. Moje czerwone spodnie stukały o chodnik, aż dotarliśmy do dywanu.
„Sir Colt, Ms. Kris.” Ochroniarz był członkiem stada, ale byliśmy w miejscu publicznym, więc zwracał się do nas w ten sposób.
Muzyka była głośna i dudniąca, gdy weszliśmy. Drzwi wejściowe otwierały się na korytarz. To był balkon z widokiem na parkiet. Po prawej stronie znajdowały się kolejne schody prowadzące do pokoi VIP. Po lewej stronie był bar i schody w dół. Na dolnym piętrze znajdował się bar, parkiet i pokój rekreacyjny ze stołem bilardowym i kilkoma grami zręcznościowymi.
Emmy i ja spojrzeliśmy przez balkon, gdy Colt i Jacob poszli do baru. Ace stał obok nas, wyglądając jak cholerny ochroniarz.
„Tutaj jest tłoczno!” Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
„Wiem! Najpierw muszę się napić” – krzyknęła Emmy.
Było jeszcze wcześnie, ale już było tłoczno. Poszliśmy za Ace'em do pokoi VIP, gdzie czekały na nas nasze drinki. Emmy bierze wódkę z żurawiną. Ja biorę Jacka Danielsa i Dr. Peppera. Wszyscy faceci dostali swoje whisky. Emmy i ja staliśmy na balkonie, patrząc na ludzi poniżej tańczących. Poczułem parę rąk na moich biodrach. „Gotowi do tańca?” szepnął nam do ucha Ace.