Rozdział 66
Rozdział 66 Lily POV
Budząc się następnego ranka, czuję, że całe moje ciało boli, jakbym właśnie przebiegła maraton. Moje mięśnie bolały, moja skóra paliła tam, gdzie powoli się goiła. Ciepła skóra Damiena wciskała się w moje plecy, rozprowadzając rozkoszne mrowienie wszędzie, gdzie jego skóra się dotykała. Przewracając się, próbuję wstać, jego ramię, które mnie obejmuje, przyciąga mnie bliżej, przewracając mnie, abym stanęła twarzą do niego.
„Dokąd idziesz?” Jego chrapliwy głos w zagłębieniu mojej szyi, gdy głęboko wciągnął powietrze. Czułam, jak jego zarost łaskocze moją szyję i ramię, i skuliłam się na to uczucie, sprawiając, że celowo potarł twarz w zagłębieniu mojej szyi.