Rozdział 65
Rozdział 65 Lily POV
Poczułam, jak Layla oddaje mi kontrolę, co wywołało u mnie panikę, że coś się stało. Otwierając oczy, widzę wilka Damiena z zębami owiniętymi wokół mojego gardła. Nie na tyle mocno, by odciąć mi dopływ powietrza, ale na tyle mocno, że czuję nacisk na tchawicę. Puszcza mnie i odsuwa się; szturcha moje biodro nosem, zanim je oblizuje. Syczę z nagłego bólu w miejscu, gdzie liże, i jęczę, siadając na boku, opierając się na łokciach.
Całe moje ciało wydaje się być rozszarpane przez niedźwiedzia. Patrząc na rozmiar jego wilka, jest o włos od bycia prawie większym od niego. Moje kości bolą od tak nagłego przesunięcia się do tyłu. Moja głowa pulsuje od jasnych świateł pokoju. Podnoszę się na ręce i kolana, czarny wilk Damiena mnie obserwuje. Podłoga jest śliska od mojej i jego krwi, plamiąc marmurowe podłogi.