Rozdział 67
Punkt widzenia Killiana
Wyprowadziłem Sheilę z zamku na wschodnie granice stada, obok chłodnej rzeki. Wciąż wiła się z bólu. Jej słodki zapach i podniecenie sprawiły, że byłem nią całkowicie pijany.
Palące słońce już przyćmiło nasz spokój. Połączyłem się myślami ze wszystkimi, żeby trzymali się z daleka od wschodniej granicy.