Rozdział 14
Punkt widzenia Sheili
Dźwięki pohukiwań sów i ćwierkania owadów rozbrzmiewały wokół mnie w łagodnym nocnym powietrzu, a księżyc świecił w całej swojej okazałości, oświetlając każdą ścieżkę i krok, który stawiałem. Po długim czasie zdałem sobie sprawę, że się zgubiłem, chodząc w kółko.
„Gdzie ja teraz, do cholery, jestem?” – pomyślałem zdezorientowany. Teraz biegłem na północ w nadziei, że znajdę jakiś szlak prowadzący z tego przeklętego, opuszczonego lasu.