Rozdział 125
Punkt widzenia Sheili
Byłem w swojej komnacie. I po prostu nie mogłem zasnąć po rozmowie z Leonardo. Nie mogłem przestać myśleć o tylu możliwościach, że Thea mogłaby mieć kochanka, a jej dziecko nie byłoby dzieckiem Killiana.
I życzyłam sobie, żeby tak było. Ale brzmiałam tylko jak partnerka, która próbowała obalić oczywistą prawdę, że inna kobieta spodziewała się dziecka swojego partnera.