Rozdział 70 ŚLUB
Punkt widzenia CELINE
Po krótkim okresie niedowierzania, pan Taylor w końcu zdobył się na uśmiech i wyciągnął do mnie rękę, a ja poczułam, jak wzrok Sashy płonie w moją stronę. ''Celine… prawda?' '
'' Tak...'' Skinąłem głową w odpowiedzi i wyciągnąłem rękę, by uścisnąć jego zrogowaciałą dłoń. ''Panie Taylor, nie dziwię się, że tak łatwo pana rozpoznaję. Czy to pan rozmawiał z moim ojcem ostatnio, kiedy... bił mnie w swoim domu? '' Zapytałem go, a on niechętnie odpowiedział twierdząco.