Rozdział 681
Enzo
Lot wydawał się nie mieć końca. Między niespokojnymi próbami zaśnięcia i roztargnionym wpatrywaniem się w okno, mój umysł krążył w nieskończonych kręgach. Co powiem Timowi? Jak zareaguje? Czy uwierzy mi, a nie swojej zaufanej lekarce drużyny, Milie, którą znał od lat?
Kiedy samolot wylądował, poczułem suchość w ustach.