Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51 Kruk
  2. Rozdział 52 Flirtowanie z pacjentem
  3. Rozdział 53 Obwinianie Go
  4. Rozdział 54 Jego brudny podstęp
  5. Rozdział 55 Donosicielstwo
  6. Rozdział 56 Życzeniowy
  7. Rozdział 57 Pijany
  8. Rozdział 58 Jego ból
  9. Rozdział 59 Bez niezręczności
  10. Rozdział 60 Gotowy na to
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 1. Prolog

Dwadzieścia jeden lat temu...

To była noc moich 13. urodzin. Dzień, w którym powinnam po prostu odpocząć z przyjaciółmi. Mieliśmy zejść do kanionu. Rozpalić ognisko. Ale coś było nie tak. Czułam to. Zostałam w pokoju, mówiąc im, że nie czuję się najlepiej.

Moje emocje siały we mnie spustoszenie. Jakby chciały wydostać się z ograniczeń mojego ciała.

„ Alejandro, co się stało?” – zapytała cicho mama zza drzwi.

„Po prostu zostaw mnie w spokoju, proszę”. Strach. Poczułem strach, coś we mnie się zmieniało. Chwyciłem parapet okna i wpatrywałem się w księżyc.

„ Daj mu spokój, nie jest tego wart” – odezwał się zimny głos mojego ojca. Zawsze mnie nienawidził: nawet nie wiem dlaczego.

Serce waliło mi w piersi. Nienawidziłam tego. To było tak, jakby coś krzyczało, żeby je uwolnić. Zamknęłam oczy, próbując się uspokoić. Ale to nic nie dało, słyszałam je wszystkie. Głosy w całym domu. Dlaczego to się działo? Słyszałam każde jadowite słowo, które wychodziło z ust mojego taty, gdy odchodzili.

„Rica rdo… on jest dzieckiem, musi być coś nie tak”. Mama szepnęła do taty, gdy weszli do sypialni.

„ To nieposłuszny kundel. Nic mu nie jest”. Prychnął. Gniew wypełnił mnie ognistą pasją. Dlaczego, do cholery, tak mnie nienawidził? Moje serce waliło głośno. Księżyc sprawiał, że czułam się dziwnie. Dlaczego dziś wieczorem musiała być pełnia? Od kiedy pamiętam, czułam się niespokojna w pełnię. Jasne, byłam wilkołakiem, ale to nie było normalne i nie miałam jeszcze wilka.

„ Nie jestem nieposłuszna” – wyszeptałam. Co zrobiłam źle? Zawsze starałam się sprostać jego standardom, ale nigdy nie byłam wystarczająco dobra.

„ To bezwartościowy śmieć. Ten umrze młodo. Zaufaj mi.” Jego słowa sprawiły, że krew się we mnie zagotowała. Wbiłam paznokcie w parapet. Z moich ust wyrwał się warkot. Zobaczyłam czerwień, gdy odwróciłam się w stronę drzwi. Miałam dość słuchania tego.

Otworzyłam je i pobiegłam korytarzem do pokoju rodziców. Każda wroga uwaga, która wychodziła z ust mojego ojca, wywoływała u mnie narastający gniew. Szarpnęłam drzwi, nawet nie zdając sobie sprawy, że zdjęłam je z zawiasów.

Moja matka krzyczała, a tata wyglądał na zszokowanego.

„ Co to kurwa jest…” wyszeptał patrząc na mnie. Spojrzałam na niego wściekle, czując przeszywający ból. Moje kości czuły się, jakby paliły się i łamały.

„ Nie jestem śmieciem! Nie jestem nieposłuszna!” Warknęłam, nie przejmując się bólem. Nie mogłam nawet rozpoznać swojego głosu ani zrozumieć, co się dzieje. Oczy taty rozszerzyły się, gdy odsunął się i spojrzał na mnie. Zmarszczyłam brwi, dlaczego patrzył na mnie? Był wyższy ode mnie.

„ Ty nic nie warty matole! Jak śmiesz! Kim ty do cholery jesteś!?” Ojciec ryknął; był Alfą.

Zawsze nienawidził tego, że jego rozkaz Alfa nigdy na mnie nie działał. Wiedziałam, że to był ten powód. Powód, dla którego zawsze mnie bił, gdy go nie słuchałam. Aby pokazać mi, że jest silniejszy. Ale dlaczego? Czy to było takie ważne?

„Nie jestem bezwartościowa. Dlaczego tak mnie nienawidzisz?!” Warknęłam; nie mogłam nawet rozpoznać własnego głosu.

„ Mówiłem ci, że to dziwoląg…” Tata wyszeptał wyraźnie z obrzydzeniem i pogardą w głosie. Gniew rozgorzał we mnie i rzuciłem się na niego.

To było jak koszmar. Widziałem, co się dzieje, ale jednocześnie nie miałem kontroli. Widziałem, jak moje czarne, futrzane łapy z długimi pazurami rozdzierają mojego ojca. Nie czułem nic, ale jednocześnie byłem spokojny. A potem nagle wszystko stało się czarne.

Kiedy odzyskałam przytomność, stałam naga w sypialni rodziców. Kiedyś letni wiejski pokój, który teraz był koszmarem. Poszarpane części ciała zaśmiecały pokój i krew. Ślady pazurów plamiły każdy cal ścian i podłogi. Silny zapach miedzianej krwi zanieczyścił powietrze. Zatoczyłam się do tyłu, przepełniona przerażeniem. Spojrzałam na swoje ręce. Ręce pokryte krwią. Przeskanowałam podłogę, pamiętam, że zaatakowałam tatę, ale co z mamą?

Pobiegłam przez pokój, na drugą stronę przewróconego łóżka. Zatrzymałam się, gdy zobaczyłam rękę leżącą na podłodze, na której widniał pierścionek. Pierścionek mamy" Ręka mamy. Nie... jak mogłam zaatakować mamę"" Nie. Nie. Nie. Serce waliło mi w piersi i życzyłam sobie, żebym mogła cofnąć czas.

Zrobiłem to. Zamordowałem moich rodziców i nie miałem pojęcia jak. Ale jedno było jasne. Tata miał rację. Byłem dziwadłem. Dziwakiem natury. W cokolwiek się zmieniłem, nie było to normalne.

To była moja pierwsza zmiana. Pierwszy raz odebrałem komuś życie. Ale to nie był ostatni raz.

تم النسخ بنجاح!