Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1051: Derek odwiedził Brandona
  2. Rozdział 1052: Dbaj o nią dla mnie
  3. Rozdział 1053: Nowy początek
  4. Rozdział 1054: Podejrzenie rodziny Turner
  5. Rozdział 1055: Biali powrócili
  6. Rozdział 1056: Johanna jest wściekła
  7. Rozdział 1057: Dziwny stan
  8. Rozdział 1058: Uwięziony w szpitalu
  9. Rozdział 1059: Przebranie
  10. Rozdział 1060: Inne doświadczenie
  11. Rozdział 1061: Cenne wspomnienia
  12. Rozdział 1062: Zakon Charis
  13. Rozdział 1063: Gdzie jest Brandon
  14. Rozdział 1064: Anuluj współpracę
  15. Rozdział 1065: Kwestionowanie lojalności Vivian
  16. Rozdział 1066: W tej samej restauracji
  17. Rozdział 1067: Plan Janet
  18. Rozdział 1068: Tajemnica Vivian
  19. Rozdział 1069: Vivian nie dała się nabrać
  20. Rozdział 1070: Nieuchronna porażka planu
  21. Rozdział 1071: Tajemnicza konferencja prasowa
  22. Rozdział 1072: Przemówienie Brandona
  23. Rozdział 1073: Szukanie pomocy u Jeremy'ego
  24. Rozdział 1074: Porzucony pionek
  25. Rozdział 1075: Ostatnia walka
  26. Rozdział 1076: Stawanie się sojusznikiem
  27. Rozdział 1077: Ona ma sposób na Garretta
  28. Rozdział 1078: Dysk flash
  29. Rozdział 1079: Usuń pliki
  30. Rozdział 1080: Przesłuchaj Vivian
  31. Rozdział 1081: Historia Vivian
  32. Rozdział 1082: Bycie ciągle używanym
  33. Rozdział 1083: Nieproszony gość
  34. Rozdział 1084: Oszustwo
  35. Rozdział 1085: Przekazanie jej
  36. Rozdział 1086: Dokumentacja medyczna
  37. Rozdział 1087: Wyjaśnienie Brandona
  38. Rozdział 1088: Poznanie prawdy „Janet!”
  39. Rozdział 1089: Odejść
  40. Rozdział 1090: Janet ucieka z domu
  41. Rozdział 1091: Entuzjastyczny
  42. Rozdział 1092: Kolacja dla czterech osób
  43. Rozdział 1093: Frank donosi Janet
  44. Rozdział 1094: Nie chcę wracać do domu
  45. Rozdział 1095: Johanna zachorowała
  46. Rozdział 1096: Czy chcesz rozwodu?
  47. Rozdział 1097: Odzyskaj rzeczy Vivian
  48. Rozdział 1098: Straszne tortury
  49. Rozdział 1099: Grupa Turnera napotkała kryzys
  50. Rozdział 1100: Luke zapadł w śpiączkę

Rozdział 2 Ślub

Kilka dni później Janet przybyła do małego kościoła na przedmieściach, ubrana w prostą białą sukienkę.

Dzisiaj wychodziła za mąż.

Miała poślubić mężczyznę, którego nigdy wcześniej nie widziała.

Nie zawracała sobie głowy wynajmowaniem sukni ślubnej, bo nie chciała za nią płacić. Janet musiała zapłacić za koszty medyczne operacji Hannah.

Kupiła trochę białego oddechu dziecka w kwiaciarni i poprosiła sprzedawcę o dodatkową białą jedwabną wstążkę do zaplatania włosów. Janet wyglądała czysto i niewinnie.

Nadszedł czas na ślub, ale pan młody jeszcze nie przybył. Miejsce weselne było prawie puste — przybyło tylko kilka osób.

„Nie martw się. Pewnie utknął w korku. Poczekajmy jeszcze trochę” – Bernie pocieszał Janet.

Oddech Janet stał się niestabilny.

Słyszała coś o mężczyźnie, którego miała poślubić. Nazywał się Ethan Lester. Mężczyzna nie miał przyzwoitej pracy i był próżniakiem, który marnował czas, ciągle kręcąc się z punkami z ulicy.

Myśl o poślubieniu kogoś takiego jak on sprawiła, że Janet poczuła mdłości w żołądku, ale nie miała wyboru.

„Dlaczego pan młody i jego rodzina jeszcze nie przybyli?” Fiona zmarszczyła brwi i spojrzała na garstkę ludzi w kościele. Miała na sobie piękną, miękką fioletową sukienkę. Subtelny makijaż podkreślał jej rysy — wyglądała oszałamiająco

Wydawało się, że rodzina Lesterów nie ceniła małżeństwa. Jednak Janet się tym nie przejmowała. Interesowały ją tylko koszty leczenia Hannah.

Janet nachyliła się do Fiony i szepnęła: „Czy dasz mi pieniądze, jak tylko skończy się wesele?”

Obiecała swoim adopcyjnym rodzicom, że odda swoje małżeństwo za pieniądze, by uratować życie Hannah.

„Jesteśmy rodziną. Dlaczego ciągle gadasz o pieniądzach? Nie martw się. Dam ci pieniądze, jak obiecałam. Nie pytaj o nie”. Bez względu na to, jak delikatnie Fiona starała się brzmieć, w jej głosie było widać niecierpliwość.

Tymczasem przybyła także Jocelyn.

Weszła do kościoła w efektownym stroju i drogiej biżuterii, trzymając swojego chłopaka pod rękę.

Z zadowolonym uśmiechem kroczyła w stronę Berniego i Fiony. Ukradła bogatego chłopaka Janet, zostawiając ją, by poślubiła bezwartościowe nieślubne dziecko rodziny Lester.

Steve zmarszczył brwi, gdy zobaczył Janet w sukni ślubnej. Kula poczucia winy osiadła w pi

t jego żołądka.

To wszystko była jego wina. Chwila namiętności zakończyła jego związek z miłością jego życia. Janet zamierzała poślubić kogoś innego.

Nie miał zamiaru iść na ślub. Jocelyn praktycznie zaciągnęła go do kościoła. Jednak nie mógł odmówić, gdy dowiedział się, że Jocelyn jest w ciąży z jego dzieckiem.

Oczy Steve'a były utkwione w Janet odkąd przybył do kościoła. Jocelyn nie mogła znieść widoku, jak gapi się na kobietę, którą gardziła.

Nic się nie zmieniło nawet po tylu latach. Janet potrafiła oczarować wszystkich swoim urokiem. Ludzie zawsze zwracali uwagę na nią, a nie na Jocelyn.

Zazdrość pokazała swoją brzydką twarz. Jocelyn wpadła we wściekłość i zaczęła krzyczeć na Steve'a, bez względu na okazję. „Wierz czy nie, wydłubię ci oczy. Co do cholery jest takiego dobrego w tej suce? Czemu tak się na nią gapisz?”

Potem odwróciła się i prychnęła. „Czemu pan młody jeszcze nie przybył? Ten mężczyzna spóźnia się na swój własny ślub. Jak mógłby być niezawodny? Jego rodzina również nie pofatygowała się, żeby przyjechać. Wygląda na to, że nie obchodzi ich ten skurwiel”.

Jocelyn była księżniczką w domu. Nikt nie winiłby jej za tak niegrzeczne komentarze. Jednak byli w miejscu publicznym, a ona była siostrą panny młodej. Jej niegrzeczne, aroganckie zachowanie stało się tematem plotek wszystkich.

Janet delikatnie podniosła dół sukienki i zrobiła krok do przodu. Janet tolerowała Jocelyn, bez względu na to, jak arogancka i bezduszna była w przeszłości. Jednak nie mogła już dłużej znosić jej bzdur. „Jocelyn, nie nazywaj nikogo bękartem! Jesteś teraz w kościele. Uważaj na swój język! Czy nie masz podstawowych manier?”

Jocelyn była zaskoczona. Nigdy nie widziała Janet w takim stanie – kobieta zawsze była tolerancyjna.

Słysząc to, kościół ucichł. Właśnie wtedy brama skrzypnęła i otworzyła się.

Wysoki mężczyzna wszedł do środka. Oślepiające światło słoneczne zdawało się podkreślać jego szczupłą sylwetkę.

Gdy brama kościoła znów się zamknęła, mężczyzna podniósł wzrok. Jego głębokie oczy przesunęły się po tłumie, a usta zacisnęły się w cienką linię. Zapiął garnitur i wygładził płaszcz, jakby przybył tu w pośpiechu.

Promienie słońca rzucały delikatny blask na jego przystojną twarz. Wyglądało to tak, jakby Bóg włożył cały wysiłek w jego stworzenie. Wszystkie oczy były zwrócone na niego, jakby rzucił urok na wszystkich w kościele.

تم النسخ بنجاح!