Rozdział 27 Szalejące burze i wzwód
„ Kurwa!”
Layla oparła się o ścianę i pocierała stopę. Wiedziała, że chodzenie boso to zły pomysł, ale nie spodziewała się, że tak szybko stanie się to przeszkodą w jej ucieczce. W krzakach było coś ostrego. Nie widziała, na co nadepnęła. Ale teraz nie było czasu, żeby martwić się bólem. W każdej chwili Jackson mógł zorientować się, że nie wróciła do stołu.
Było ciemniej niż zwykle z powodu burzowych chmur, a deszcz padał szybciej, niż się spodziewała. Światło z okna łazienki pokazywało, że woda już tworzyła kałuże i spływała strumyczkami. Przemokła w ciągu kilku sekund. Jej włosy były przyklejone do twarzy i przeszkadzały jej. Szybko zaplatała warkocz, zanim podniosła boki sukienki i wsunęła je do majtek, aby umożliwić sobie więcej ruchu. Jej sukienka była jak druga skóra i nie ochroniłaby jej przed żywiołami, ale musiała wystarczyć.