Rozdział 555
Następnego dnia Douglas i ja poszliśmy na kolację. Nie było to nic konkretnego — po prostu okazja, żeby poznać ludzi i nawiązać kontakty.
Minęło sporo czasu, odkąd piłem to oficjalnie. Ponieważ byłem nową twarzą dla większości, ciekawość przyniosła stały strumień ludzi podnoszących do mnie swoje kieliszki.
Dziś wieczorem nie musiałem martwić się o Tabithę, więc przyjąłem każdego oferowanego mi drinka.