Rozdział 543
„Nich...” Gdy Nicholas nagle się pochylił, natychmiast zamilkłam. Nie wątpiłam, że gdybym powiedziała choć jedno słowo więcej, jego usta bez wahania by mnie przycisnęły.
Nasze twarze dzieliły centymetry. Intymny dźwięk naszych oddechów splątał się, wślizgując się bezpośrednio do uszu drugiej osoby. Słaby zapach tytoniu stawał się coraz bardziej gorący. Nie mogąc tego znieść, odepchnęłam go mocno.
Ciemne oczy Nicholasa miały słaby czerwony blask, a całe jego ciało wydawało się napięte od powstrzymywanego gorąca. Przez chwilę myślałem, że pęknie i rozerwie bariery dzielące nas.