Rozdział 426
Przez chwilę mogłem powiedzieć, że mężczyzna na schodach chciałby całkowicie zniknąć w ciemności. Ale był typem człowieka, którego sama sylwetka mogła ukraść światło reflektorów. Jak mógłby się ukryć?
Wiedziałem dokładnie, kim on jest, po prostu widząc dolną połowę jego twarzy pod rondem kapelusza. Gdy Nicholas miał zostać odkryty, natychmiast opuścił kapelusz i zaczął cofać się po schodach, ale chłopcy byli zbyt szybcy i zwinni.
Zanim zdążyłam zareagować, czterech lub pięciu facetów już złapało Nicholasa i popchnęło go przede mną. „Pani, czy zna pani tego faceta? Jeśli nie, będziemy musieli wezwać ochronę”.