Rozdział 302
Następnego dnia poszłam pod adres, który przysłał mi Pete. Czułam się jak podekscytowana otwieraniem tajemniczego pudełka.
Zachowywał wielką tajemnicę co do szczegółów i nawet nie wspomniał o stylu tego miejsca, ale domyślałam się, że będzie minimalistyczne, jak większość mieszkań.
Gdy gospodyni prowadziła mnie do środka, poranne słońce rzucało cienie na drewnianą podłogę. Podkreśliło jej naturalną fakturę. Okazało się, że ma dokładnie taki ciepły, miejski klimat, jaki lubiłem.