Rozdział 256
Gdy wyszedłem ze studia, nie widziałem nikogo, ale wkrótce usłyszałem odgłos pośpiesznych kroków zbliżających się do mnie.
Pete, który kucał na schodach przed studiem, rzucił się ku mnie, gdy mnie zobaczył, przyciągając mnie do wielkiego uścisku. Jego uścisk był ciepły i drżący, a jego głos był zdławiony emocjami.
„Wróciłem!” – wykrzyknął.