Rozdział 217
Podniosłam rękę i lekko odwróciłam się, żeby pokazać mu siniaki, które zaczynały mnie boleć, ale on nawet nie spojrzał w moją stronę. Patrzył przed siebie, zgrzytając zębami. Opuścił ręce wzdłuż ciała i zacisnął je w pięści!
„Znów ta Jessica, ciągle mi psuje plany!”
Przyglądałem się, jak Dylan narzekał, że Jessica ciągle psuje mu wszystko i psuje okazje, jakie mógłby mieć z Tavonem.