Rozdział 131
„I spójrz na to piękno!” Głos licytatora przerwał mój chaotyczny ciąg panicznych myśli.
„Cena wywoławcza tego egzemplarza wynosi dwieście tysięcy dolarów, nic mniej”.
Wiedziałam, że licytator wciąż gada, ale mój umysł nie zarejestrował żadnego z jego słów. Nie mogłam wyrzucić z głowy tego spojrzenia, którym obdarzył mnie Mark. Sama myśl o tym sprawiła, że moja ręka zadrżała. Podniosłam mój pue z kolan i mocno go ścisnęłam. Na szczęście moje ręce przestały się trząść.