Rozdział 405
Jednak gniew Sonii jeszcze nie opadł. Odwróciła głowę i krzyknęła do osoby stojącej za nią. „To było zbyt niebezpieczne, Toby!”
Toby poprawiał rękawy, ale uniósł brwi po usłyszeniu słów Sonii. „Jak to było niebezpieczne?”
„ Jak mogłeś wnieść mnie i wózek po schodach razem? Nie wiesz, że to niebezpieczne?” Sonia wzięła głęboki oddech, zanim przemówiła ostrym tonem.