Rozdział 325
Toby'ego bolała klatka piersiowa tak bardzo, że trudno mu było oddychać. Ona ma rację. Nie chciałem dziecka, kiedy dowiedziałem się o jej ciąży, ale teraz, kiedy to zaakceptowałem, stracę je. Nie wykonałem swojej części jako ojciec. Gdybym tylko szybciej zdał sobie sprawę z mojej miłości do Sonii. Gdybym był bardziej świadomy faktu, że zostałem zahipnotyzowany, to może Sonia i ja nie rozwiedlibyśmy się. Może byłbym w stanie chronić moje dziecko, ale na tym świecie nie ma „co by było, gdyby”.
Ktoś zapukał do drzwi. Zarówno Sonia, jak i Toby odwrócili się, by zobaczyć wchodzącą pielęgniarkę. Pielęgniarka uśmiechnęła się do nich obu promiennie. „To dotyczy operacji, panno Reed. Muszę porozmawiać z pani rodziną na chwilę”.
„ Nie mam rodziny…” Sonia miała zamiar wyjaśnić, że nie ma przy sobie żadnych członków rodziny i że wystarczy, że pielęgniarka opowie jej o operacji. Jednak Toby przerwał jej, zanim zdążyła to zrobić. „Jestem jej rodziną”.