Rozdział 76 Przyjdź na przyjęcie
Zajęci żywą rozmową, czas szybko minął, a oni dwoje nie zdawali sobie sprawy, że nadszedł już czas, aby wyjść na przyjęcie. Dopiero wtedy Michelle zauważyła, że jej kuzyn wyszedł nie tylko po to, aby kupić tarty, ale także po to, aby się ostrzyc. Schludnie przycięte włosy Moore'a dobrze komponowały się z jego prostym, ale eleganckim srebrnoszarym garniturem. Moore wziął Michelle pod rękę i z gracją wyprowadził ją z domu. Ubrani w imponujące stroje, od razu zwrócili uwagę ciekawskich sąsiadów. Nie mogli ukryć zdziwienia, widząc po raz pierwszy dobrze ubraną parę. Zastanawiali się z podziwem: „Gdzie mieszka ta para? Dlaczego nie widzieliśmy ich wcześniej?”. Bystre, pełne uznania oczy podążały za Moore'em i Michelle, gdy szli spokojnie chodnikiem.
„Moore, czy noszenie tak prostego garnituru to twój sposób na protest przeciwko przyjęciu charytatywnemu Robertsów?” Michelle nie mogła się powstrzymać, by nie zapytać, uśmiechając się do niego żartobliwie. W końcu przyjęcie było wszystkim, tylko nie proste i nie było czymś, na co mogliby przyjść zwykli ludzie. Zaproszeni zostali wszyscy, którzy należeli do wyższych sfer miasta. Większość z nich była bogata i miała potężny wpływ na sektor biznesu i politykę.
Chociaż garnitur był markowy, Michelle nadal uważała, że był trochę zbyt swobodny, nawet jak na zwykły gust Moore'a w kwestii ubrań. Tak bardzo zależało jej na tym, by wyglądać schludnie obok Moore'a, że starannie się ubrała , podczas gdy on zmienił fryzurę tylko na chwilę.