Rozdział 1 Szokująca wiadomość
Punkt widzenia Avy
„Chcę rozwodu”.
Moje ręce bardzo się trzęsą, gdy patrzę na papiery, które mój mąż właśnie podał mi po wypowiedzeniu tych strasznych słów.
Nic nie mogło mnie na to przygotować... nawet fakt, że jest i zawsze było aż nadto oczywiste, że mój mąż nie jest we mnie tak zakochany, jak ja w nim.
„Zarezerwowałam kolację, żeby uczcić twoje urodziny... Twoja mama i siostra będą tam”, mówię mu głosem, który wydaje się należeć do obcej osoby. Może jeśli zignoruję te okropne słowa, które właśnie wypowiedział, okażą się one wytworem mojej wyobraźni.
„Niestety muszę wracać do biura. Mam bardzo ważną umowę do sfinalizowania, więc nie mogę przyjść. Nadal możesz pójść na kolację z moją mamą i Olivią. Podpisz papiery i zostaw je na moim biurku. Tak będzie najlepiej. Zostaniesz dobrze wynagrodzony”. Liam mówi i nagle wychodzi z pokoju, nie dając mi szansy na zadawanie pytań.
Zapadam się w fotel najbliżej mnie, całe moje ciało trzęsie się z emocji, które tak bardzo staram się trzymać na wodzy, gdy pierwsze łzy spływają mi po policzkach.
Myślałam, że Liam i ja robimy postępy w naszym małżeństwie, bez względu na to, jak małe. Najwyraźniej bardzo się myliłam.
Jak doszliśmy do punktu, w którym wręcza mi papiery rozwodowe bez żadnego wyjaśnienia? Nie mogę długo taplać się w samouwielbieniu, bo mój telefon wybiera ten moment, by przenikliwie zabrzęczeć.
„Jak możesz zorganizować kolację i się na nią spóźnić? Czekaliśmy na ciebie. Musieliśmy zmienić miejsce, które wybrałeś, ponieważ odkryliśmy inne, które nam się podoba. Wyślę ci adres”. Głos mojej teściowej dochodzi z telefonu, gdy odbieram.
Nie muszę chyba mówić, że ostatnią rzeczą, na jaką mam ochotę, jest spędzanie czasu z matką i siostrą Liama, które nigdy nie przepuszczają okazji, żeby pokazać, jak bardzo mną gardzą.
„Bardzo mi przykro, ale nie będę w stanie przyjść. Źle się czuję...” zaczynam mówić, a mój głos się trzęsie.
„Bzdura! Zjaw się tu natychmiast. Czekamy na ciebie”. Głos mojej bratowej, Olivii, dochodzi z telefonu, a następnie połączenie się kończy.
Już jestem ubrana, bo czekałam na powrót Liama, żebyśmy mogli razem pójść do restauracji. Teraz muszę tylko wsiąść do jednego z naszych samochodów i poprosić kierowcę, żeby zawiózł mnie do restauracji.
Matka i siostra Liama nie lubią mnie ani trochę i nigdy nie lubiły. Nie trzeba dodawać, że dzisiejsza kolacja będzie bardzo niezręczna, zwłaszcza bez Liama, który mógłby działać jako bufor.
Do restauracji docieram z opuchniętymi i czerwonymi oczami od płaczu przez całą drogę do restauracji. Jestem pewna, że moja teściowa i bratowa to zauważają, ale nie komentują tego.
Zamiast tego moja teściowa próbuje wywiercić dziurę w moim brzuchu wzrokiem i wiem, że próbuje zgadnąć, czy jestem w ciąży, czy nie. To będzie cud, jeśli przetrwamy tę kolację bez jej komentarza na temat mojego braku brzuszka.
„Liam przesyła przeprosiny. Nie będzie mógł przyjść dziś wieczorem, ponieważ ma coś pilnego do zrobienia w pracy, więc jesteśmy tylko my, dziewczyny”. Mówię im po wymianie powitań.
„Och, nie martw się. Wiemy, jak bardzo jest zajęty”. Olivia, moja szwagierka, mówi, uśmiechając się z zadowoleniem. Jest coś bardzo psotnego w tym uśmiechu, ale nie potrafię dokładnie określić, co to jest.
Nie minęło nawet dwadzieścia minut, a ja zdaję sobie sprawę, dlaczego Olivia ma ten diaboliczny uśmiech na twarzy. Siedzę twarzą do wejścia do restauracji, więc mam dobry widok na każdego, kto wchodzi.
Ostatnią osobą, którą spodziewałam się zobaczyć w restauracji, jest mój mąż... a raczej mój niedługo były mąż.
Moje oczy muszą mnie oszukiwać, albo może mam halucynacje. Nie ma innego wiarygodnego wyjaśnienia tego, co widzę w tej chwili. Na widok jego i osoby, z którą jest, moje już rozbite serce pęka jeszcze bardziej i spada do podeszew moich stóp.
Wisząca na jego ramieniu jest kobieta, której nigdy nie spodziewałem się zobaczyć w swoim życiu. Nigdy nie spotkałem jej w prawdziwym życiu, ale widziałem kilka zdjęć jej i Liama. Wygląda na starszą i bardziej wyrafinowaną niż na zdjęciach, które widziałem, ale to i tak ona. Jestem tego pewien.