Rozdział 92 92
Terrick wyglądał na zrozpaczonego, gdy jego publiczność zaczęła wychodzić przez drzwi. Sarah uśmiechnęła się do niego triumfalnie. Wiedziała, że to nie koniec, ale wygrała tę bitwę. Keith spojrzał na nią. „Naprawdę uważasz, że to był dobry pomysł?” zapytał nerwowo, obserwując resztę stada wychodzącą za alfą.
„Cóż, powiedział, żeby ich zaprosić” - powiedziała Sarah z mściwym spojrzeniem. „Ale pewnie masz rację. Chodź. Najpierw go złapiemy i ostrzeżemy, że ma widownię. Jeśli w ogóle udało mu się ją dopaść”. Sarah uśmiechnęła się do Drake’a, gdy się do niej zbliżył. Zawsze miał wyraz dumy na twarzy, gdy ją dogonił po czymś takim. Sarah uważała się za niesamowicie szczęśliwą, że znalazła partnera, który poradził sobie z faktem, że pełniła rolę alfy w stadzie. Drake był jej wsparciem. Zawsze był, gdy go potrzebowała i nie przeszkadzało mu stanie w cieniu jej reflektorów.
Keith zobaczył ich miny i wiedział, że już go nie potrzebuje. Jaylyn była jej drogą, ale nie miała przybyć przed późnym wieczorem i wiedział, że nie dostanie żadnej od niej. Może gdyby była tam, pozwoliłaby mu wyładować część swojej stłumionej agresji na omedze. Wrócił myślami do osoby, która poprzedniego dnia przyniosła ubrania Cullen dla Aislinn. Miała niesamowicie ładny tyłek.