Rozdział 235
Harlyn
Obudziłam się w łóżku. Podskoczyłam ze strachu. Dwie silne ręce owinęły się wokół mnie, trzymając mnie w miejscu i prawie krzyknęłam ze strachu, dopóki nie usłyszałam głosu Bernarda.
„Lyn, hej. To ja, nie bój się.”
Harlyn
Obudziłam się w łóżku. Podskoczyłam ze strachu. Dwie silne ręce owinęły się wokół mnie, trzymając mnie w miejscu i prawie krzyknęłam ze strachu, dopóki nie usłyszałam głosu Bernarda.
„Lyn, hej. To ja, nie bój się.”