Rozdział 135
„Potraktuj to jako zaproszenie. Rusz tam swój śliczny tyłek, a ja wyciągnę cię z tego. Już dałem znać Zoe i Mike'owi, żeby dotarli tam mniej więcej w tym samym czasie” – powiedział James, a w jego głosie narastała desperacja. „Do cholery, Ashley! Nie bądź teraz taka szlachetna!” – warknął. Zapadła cisza i Ashley usłyszała, jak westchnął. „Pamiętasz, co ci powiedziałem, kiedy zaczęliśmy się spotykać?”
Ashley parsknęła żałośnie. „Że nie musiałam być Rambo i że powinnam pozwolić ci mi pomóc” – powiedziała, wspominając wydarzenie.
„Dobrze, więc pozwól mi to zrobić. Przełknij swoją cholerną dumę i idź tam, gdzie ci powiedziałem. Nie mogą cię zmusić do wyzwania.” Powiedział James, jego głos stał się natarczywy. „IDŹ! Teraz!”