Rozdział 286
Zane POV
Spędziłem poranek lekko zirytowany sobą, jak często sprawdzałem telefon, żeby zobaczyć, czy Sarah znów zadzwoni. Rozważałem wysłanie Olliego, żeby poczekał przy bramce, ale zdrowy rozsądek zwyciężył, ledwo.
Podczas lunchu zaczęłam się martwić, a podczas kolacji byłam już naprawdę zmartwiona. Położyłam dziewczynki spać, obiecując, że sama pójdę i przyprowadzę ich boginię-matkę do domu, a Ollie najwyraźniej zamierzał zapytać mnie o tak późną wizytę w Świątyni Luny, gdy przyjrzał mi się uważniej i bez komentarza wykonał moje polecenie.