Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1
  2. Rozdział 2
  3. Rozdział 3
  4. Rozdział 4
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31
  32. Rozdział 32
  33. Rozdział 33
  34. Rozdział 34
  35. Rozdział 35
  36. Rozdział 36
  37. Rozdział 37
  38. Rozdział 38
  39. Rozdział 39
  40. Rozdział 40
  41. Rozdział 41
  42. Rozdział 42
  43. Rozdział 43
  44. Rozdział 44
  45. Rozdział 45
  46. Rozdział 46
  47. Rozdział 47
  48. Rozdział 48
  49. Rozdział 49
  50. Rozdział 50

Rozdział 2

Sara POV

Otworzyłam usta, gdy | wpatrywałam się w podekscytowane, srebrzysto-niebieskie oczy Chloe. Potem spojrzałam z powrotem na ekran telewizora, by zobaczyć ten sam kolor w oczach pana Cavendisha. Ich kształt był również nieco podobny, co być może było powodem, dla którego moja córka myślała, że jest jej ojcem.

Te wilkołacze matki miały wiele do powiedzenia, pomyślałem, gdy ostrożnie klęknąłem, by wziąć Chloe w ramiona tak czule, jak tylko mogłem. Nigdy nie byłem w stanie przyznać się jej, że jej biologiczny ojciec, a przypuszczam, że również jej matka, porzucili ją na moim progu. Po prostu nie wiedziałem, co ta wiedza zrobi z jej delikatnym sercem.

Skurczyłem się wewnętrznie i kontynuowałem kłamstwo, którego używałem, żeby ją chronić.

„Mówiłem ci” – powiedziałem. „Twój ojciec pracuje za granicą. Niedługo wróci”.

Pokręciła głową, po czym wtuliła się w moją brodę i zacisnęła rączki na mojej szyi.

„Ten człowiek w telewizji jest dość sławny. Widziałeś go wcześniej w telewizji. Ale on nie może być twoim ojcem. Rozumiesz?”

Poczułam, że skinęła głową, ale widziałam, że poczuła się skrzywdzona.

„Wiesz, znam małą dziewczynkę, której urodziny zbliżają się wielkimi krokami”.

„Naprawdę?” zapytała, patrząc na mnie przez rzęsy.

„Tak. I wiesz co? Myślę, że to bardzo wyjątkowa, bardzo cudowna dziewczynka, która zasługuje na coś wyjątkowego”.

„ Co?” zapytała zupełnie rozkojarzona, dzięki bogini.

„Co powiesz na dzień w Luna World?”

„Tak!” Podskoczyła do mnie, by znów mnie przytulić. Potem oboje się śmialiśmy i rozmawialiśmy o parku rozrywki (w tym o tym, czy Chloe jest już wystarczająco wysoka, by przejechać się dużym rollercoasterem), gdy szliśmy resztę drogi do domu. Pan Cavendish nie został już więcej wspomniany.

Jednak nasze uśmiechy zbladły, gdy zobaczyliśmy mężczyznę czekającego na małym dziedzińcu przed naszym mieszkaniem. Jego twarz nie była mi znajoma, ale rozpoznałem to spojrzenie w jego oczach i jego nieco zadufany sposób bycia. Był wilkołakiem z Child Protective Services.

Chloe i ja podeszliśmy do niego bez wahania, choć Chloe ścisnęła moją dłoń w swojej.

„ Pani Astor” – powiedział do mnie, po czym spojrzał na moją córkę z uśmiechem. „A ty musisz być Chloe”.

„Jestem” – powiedziała, kiwając głową.

Przykucnął na wysokości jej oczu. „Nazywam się pan Alcov i jestem z CPS. Czy wiesz, co to jest?”

„Tak, panie Alcov.”

„Jestem tu tylko po to, żeby zadać ci kilka rutynowych pytań. Czy to dla ciebie w porządku?”

„Tak, panie Alcov.”

Musiałam powstrzymać uśmiech, gdy zapytał ją, czy jest szczęśliwa mieszkając ze mną, czy ma co jeść i czy ma jakieś nowe ubrania lub zabawki. Chloe odpowiadała krótko, nie przejmując się, czy mężczyzna z CPS przykucnął dla niej, czy nie.

Wtedy wstał i spojrzał na mnie surowo. „Zgłaszasz swój dochód na poziomie około 3000 dolarów miesięcznie przed opodatkowaniem. Czy to nadal jest poprawne?”

„Tak, panie Alcov” – powiedziałem.

„To mniej niż byśmy chcieli. Pamiętaj, że jeśli twój dochód nie będzie stały, będziemy musieli ponownie rozważyć, czy nadajesz się na opiekuna Chloe”.

„ Ona jest moją prawnie adoptowaną córką, panie Alcov. Proszę się tak do niej zwracać”.

Chloe zachichotała, po czym spojrzała niewinnie. Wilkołak wkrótce potem odszedł.

W naszym domu zaprowadziłam Chloe do kuchni, gdzie obiad, który wcześniej zrobiłam, był podgrzewany na termoforze. Zjedliśmy, po czym poszliśmy do sąsiada i zostawiliśmy córkę pod opieką sąsiadki, którą Chloe lubiła, żebym mogła pójść do mojej wieczornej pracy.

„ Bądź dobry dla pani Thaller” – szepnąłem do Chloe, zanim wyszedłem.

„Będę. I nigdy cię nie opuszczę, mamusiu.”

Serce mi się ścisnęło, ale uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło, po czym skinąłem głową w stronę pani Thaller, która oglądała telewizję, ale odwzajemniła skinienie, po czym wyszedłem, bardzo pragnąc zostać.

Moja pracodawczyni, Ella, była modelką z wyższych sfer, która rzadko bywała w domu, co ułatwiało mi pracę. Nie przeszkadzała mi ciężka praca, ale mój harmonogram był nieco wyczerpujący. Tego wieczoru miało być tylko trochę pracy w łazience, szybkie odkurzanie na górze i trochę sprzątania w kuchni.

Szef kuchni Pierre przygotował jedzenie dla Elli, które zwykle zostawiał ciepłe w piekarniku lub zimne w lodówce, w zależności od dania, skinął mi głową bez uśmiechu, gdy wszedłem do przestronnej i nowocześnie wyposażonej kuchni. Jego nóż wydawał się rozmazywać, gdy kroił dużą ilość warzyw, jego wilkołacze refleksy zręcznie trzymały palce z dala od drogi.

„ Czy panna Ella spodziewa się gości na obiedzie?” – zapytałem.

Szefowa kuchni Pierre wzruszyła ramionami, nie racząc odpowiedzieć na moje pytanie. Chyba nie powinnam była zawracać sobie głowy pytaniem. zwłaszcza, że zaledwie kilka minut później wpadła do kuchni, diamenty i olśniewające zęby, a na jej czele mężczyzna.

Nie mogłam powstrzymać zaskoczenia, gdy zdałam sobie sprawę, że rozpoznałam mężczyznę, nikogo innego jak Zane'a Cavendisha, wyglądającego równie olśniewająco jak Ella na swój sposób. Ukryłam to najlepiej, jak mogłam, szybko zerkając na śliczną dziewczynkę cicho idącą za nim.

Uśmiechnęłam się do niej delikatnie, myśląc, że jest mniej więcej w wieku Chloe i że wydaje się dziwnie znajoma. Przypuszczałam, że po prostu zauważyłam, że wygląda jak pan Cavendish, a także trochę jak Roszpunka z blond włosami, które opadały jej na plecy w grubym kucyku.

Ella weszła, rozmawiając o czymś związanym z rozkładówką mody w tym, co najwyraźniej było prestiżowym magazynem i o tym, że jest pewna, że fotograf będzie po prostu idealny, *kochanie. Wróciłam do pracy, zdrapując z blatu coś, co wyglądało jak spalony cukier, ale puściłam oko do małej dziewczynki, którą ! założyłam, że była dobrze znaną, ale rzadko widywaną córką pana Cavendisha, Grace. To ją rozśmieszyło.

Pan Cavendish i Grace weszli przez kuchnię do jadalni, pierwszy skinął głową do szefa kuchni Pierre'a, ale oczywiście mnie zignorował. Zachowałem dystans i odwróciłem wzrok. Ella wyszła przez drzwi na korytarz do swojej sypialni. Patrzyłem z satysfakcją na czysty blat, gdy Ella wpadła z powrotem, jej czerwona twarz była niemal nie do poznania w furii.

„Gdzie oni są?” – zapytała mnie.

„Przepraszam?” zapytałam, cofając się.

„Mój szafirowy naszyjnik i kolczyki!” Wskazała w stronę swojej sypialni. „Miałam je wyjęte i gotowe do użycia, a teraz ich nie ma! Oddaj je teraz, zanim zadzwonię na policję!”

Rozejrzałem się po kuchni. Tego dnia nie byłem nawet w jej sypialni, chociaż pamiętałem, że szef kuchni był. Spojrzałem na niego, gotowy błagać o pomoc.

„Nie patrz na mnie” – zadrwił. *Jestem pewien, że ma rację i że je wziąłeś. Nigdy nie powinieneś był zostać powierzany tej posadzie, człowieku, niezamężnej i z dzieckiem!*

Spojrzałam na niego z otwartymi ustami, czując, jak łzy pieką mnie w oczach. Odwróciłam się do Elli. *Przysięgam, że nigdy-"

Ella pomachała mi ręką przed twarzą, a potem zrobiła krok do przodu, by górować nade mną. „Oszczędź mi swoich żałosnych kłamstw i wymówek. Widziałam, że nie masz samochodu, nigdy nie nosisz nowych ubrań. Nigdy nie powinnam ci ufać. A teraz oddaj mi moją biżuterię, zanim wrzucę cię do więzienia!”

„Przysięgam, że ich nie wziąłem! Nie mam pojęcia, co się z nimi stało”.

Ella podniosła telefon, palcem gotowym do wybrania numeru.

„Nie, proszę” – błagałam. „Nawet samo oskarżenie o coś takiego mogłoby narazić mnie i moją córkę na kłopoty z CPS! Nie możesz tego zrobić, proszę!”

Podniosła rękę, a jej krwistoczerwony lakier do paznokci błyszczał w jasnym świetle kuchni, najwyraźniej gotowy uderzyć mnie w twarz. Wtedy między nami stanęła wysoka postać i usłyszałem głos pana Cavendisha mówiącego spokojnie: „Ona cię nie okradła”.

تم النسخ بنجاح!