Rozdział 97
Punkt widzenia Lily
Minęły dwa dni, odkąd Damien i ja kopulowaliśmy. Layla czuła spokój we mnie, odprężenie, a ja ogólnie rzecz biorąc. Dwa dni i w końcu dodawałam ostatnie szlify do mojej ściany, gdy wszedł Damien, ogłaszając, że lunch został przygotowany. Reid i Damien pracowali niestrudzenie i wpadli na kilka pomysłów, gdzie ukrywa się Kade. Czekaliśmy tylko na potwierdzenie, aby móc zrealizować swoje plany.
Aria i Reid ciągle sobie skakali do gardeł, co doprowadzało nas do szału. Chciał ją chronić, ale Aria nie miała w naturze uciekać, bo sytuacja stawała się trudna. Wiedziała, do czego jest zdolna. I widziałam, że musi to zakończyć, wiedziała, że nie może się zrelaksować, dopóki nie będzie pewna, że to koniec. Rozumiałam tę potrzebę, dokładnie rozumiałam, co czuła. Cała ta sprawa mocno wisiała nad głowami. Byłabym szczęśliwa, gdyby to się skończyło, bez względu na to, jak się skończy.