Rozdział 54
Rozdział 54 Moja głowa pulsowała, gdy się obudziłem. Przewracałem się i przeciągałem jak kot, tylko po to, by zacząć spadać na ziemię. Silne ramiona owinęły mój tors, ciągnąc mnie z powrotem na łóżko. Moje serce zabiło mocniej, niemal spadając. Spodziewałem się, że otworzę oczy i zobaczę Brenta, ale to nie był on.
Mrowienie rozeszło się po całym moim ciele, wywołując u mnie gęsią skórkę. Moje oczy otworzyły się gwałtownie i zobaczyły Damiena pochylającego się nade mną, z odsłoniętą klatką piersiową i twarzą zaledwie kilka centymetrów od mojej. Rozluźnił się, zanim przewrócił się na plecy i mnie puścił. Usiadłam prosto, spanikowana. Spojrzałam w dół na to, co miałam na sobie i nagle poczułam się bardzo odsłonięta. Miałam na sobie tylko koszulkę, która nie była moja i białe koronkowe majtki, które były prześwitujące. Przerażona ściągnęłam koszulkę.
"pieprzyć Laylę, proszę, powiedz mi, że go nie pieprzyłaś" Poczułam, jak mój wilk lekko się poruszył, jakby dopiero się budził.