Rozdział 151
Punkt widzenia Sheili
Wstrzymałam oddech, leżąc nieruchomo pod ciepłą wodą w wannie. Chciałam tylko trochę ciszy, a cisza unosząca się w wodzie była uspokajająca. To wystarczyło, by uciszyć dzikie bicie mojego serca. Tak było odkąd zostałam postrzelona wczoraj wieczorem i nie wiedziałam, jak to zatrzymać. Wiedziałam, że to tylko kolejny test Vladimira. To nie był pierwszy raz. Nadal miał wątpliwości i chciał się upewnić, czy cokolwiek pamiętam. Czegoś, czego nie powinnam.
Zamknęłam oczy, wyciągając się z wody. Nadal nie mogłam uwierzyć, jak szybko czas przeleciał w tym zapomnianym przez Boga miejscu. Minęło osiem tygodni odkąd mnie tu przywieziono, a mimo to czułam, jakby to wszystko wydarzyło się wczoraj. Atak na moje stado i jego śmierć. Śmierć Killiana.