Rozdział 427
Prawie odkryte
Chociaż goście byli źli na Haydena, nie odważyli się odezwać w obecności starego pana Benedicta, bojąc się, że zdenerwują go.
Po krótkiej rozmowie z Anną Nicole potajemnie wyszła na podwórko. Właśnie przypominała sobie, co powiedział jej Colton i powoli podeszła do pokoju, gdzie usłyszała kobietę łapiącą oddech i krzyczącą.