Rozdział 48
Joseph był bardzo uważny na Nicole, tak bardzo, że specjalnie zarezerwował dla niej luksusowy prywatny pokój w hotelu. Gdy Nicole usiadła, z szacunkiem podał jej menu obiema rękami i zapytał z uśmiechem: „Proszę spojrzeć, panno Anderson. Czy jest coś, co chciałaby pani zjeść?”
Mimo że poszła za Josephem do pokoju, Nicole nie chciała tak naprawdę jeść z nim tutaj lunchu. Spojrzała mu w twarz i powiedziała bez pośpiechu: „Jeśli chcesz coś powiedzieć, po prostu to wyrzuć. Nie mam nastroju, żeby owijać w bawełnę, gdy jesteś tutaj”. Udawała opanowanie, ale nieświadomie zacisnęła uścisk na dłoni Hayden.
Hayden zdawał się coś wyczuć. Trzymając matkę za rękę w odpowiedzi, powiedział stanowczo dziecięcym głosem: „Nie bój się, mamo. Jestem tutaj”. Swoimi słowami od razu nazwał Josepha złym facetem.