Rozdział 55 Głęboki strach w moim sercu
„Pani, przez te lata... bardzo mi na Tobie zależało. Pan i starsza pani byli dla mnie mili.” Stara gospodyni wyglądała na winną. „W dzień pożaru moja mama zachorowała i pobiegła do mnie do szpitala tymczasowo. Chociaż uciekła... „Jie, ale cały czas czuję się winna. Gdybym tam była tego dnia, mogłabym tego uniknąć. Zawsze znalazłabym coś niezwykłego”.
Oczy Lily zaszły mgłą i po usłyszeniu tego poczuła się dość smutno.
Ale mimo że była smutna, nadal pocieszała drugą osobę: „Stało się, nie obwiniaj się zbytnio. Prowadzisz teraz dobre życie, a twoi dziadkowie będą czuć się dobrze w niebie”.