Rozdział 134 Niezamierzone uwiedzenie
„Chcesz mi się odwdzięczyć? Jak zamierzasz to zrobić, Bobbie? Och, teraz rozumiem. Proszę, bądź spokojna. Nie jestem typem osoby, która oczekuje czegoś w zamian za okazanie życzliwości. Po prostu odłóż na bok swoje zmartwienia i zaakceptuj to mieszkanie” – powiedział spokojnie Horace.
Z uśmiechem dodał: „Wiem, że już zgadłeś, dlaczego poprosiłem o numer twojego dowodu osobistego. Szczerze mówiąc, nie ma żadnych zobowiązań. Chcę, żebyś wziął to mieszkanie jako prezent. Daję ci je, ponieważ teraz jestem w dobrym nastroju”.
Ostatnie zdanie Horace'a było kłamstwem. Nie dawał jej mieszkania, bo był w dobrym humorze. Bobbie była miła i profesjonalna. To był jego sposób na jej nagrodzenie.