Rozdział 31 Niespodziewane kary
„Eee...” Davina znalazła się między diabłem a głębokim, błękitnym morzem. Stała jak wryta w ziemię i patrzyła jednocześnie na swojego okrutnego kolegę i Horace’a. Nie chciała nikogo urazić.
W tym momencie z drzwi wejściowych dobiegł głos. „Panie Rivera, witamy w piekarni Vloni. To wielki zaszczyt gościć pana tutaj. Choć nie jest to najlepsza piekarnia w Rinas, to jest to najwyższa półka w tym mieście. Nasze ciasta są poszukiwane przez wielu!”
„Wy dwaj biedni przegrani, weźcie swoje śmierdzące pieniądze i spadajcie. Nasz szef jest tutaj z wielkim strzałem. Nie przeszkadzajcie nam swoimi zubożałymi jaźniami!” Wysoki służący odgonił Horace’a i Lailę.