Rozdział 51
Punkt widzenia Bailey'a
„Nie mogę uwierzyć, że wczoraj wieczorem wezwałeś policję na dzieciaki, Blake.” Mama prychnęła cicho. Zatrzymałem się gwałtownie na ostatnim stopniu i przysłuchiwałem się rozmowie dwójki.
„Technicznie rzecz biorąc, zadzwoniłem do mamy. Nie jest tak, że ktoś zostałby aresztowany. Po prostu, żeby ich odstraszyć”. Odpowiedź taty sprawiła, że opadła mi szczęka.