Rozdział 88
„Na serio, Roseanne?” Murray zwrócił na nią wzrok, a jego głos ociekał pogardą. „Ze wszystkich, z którymi mogłaś flirtować, wybrałaś jego? Czy teraz jesteś szczęśliwy?
Roseanne poczuła przypływ gniewu i niesprawiedliwości. To ona została wciągnięta w ten bałagan bez powodu. Czym sobie na to zasłużyła?
W obliczu oskarżenia Murraya spokój Corleya wydawał się niemal niesamowity. Dotknął siniaka na nosie, a na jego ustach pojawił się zimny uśmiech. „Co myślisz, że robiliśmy? Widziałeś wszystko, prawda?”