Rozdział 67
Sophia nie kładła się spać zbyt późno już od dłuższego czasu. Skończyło się na tym, że spała do dziesiątej trzydzieści rano. Kiedy się obudziła, na zewnątrz było już jasno.
Zasłony automatycznie się odsłoniły, ukazując nieprzyjemną pogodę na zewnątrz.
Boli mnie głowa. Późne siedzenie nie było dobrym pomysłem.