Rozdział 125 Bielizna nocna
Umayza
Cicho wysiadamy z SUV-ów po zaparkowaniu ich tam, gdzie nam kazano, a gdy zbliżamy się do granicy, ogromny Lycan wychodzi do przodu i wiem dokładnie, kim jest. Mój teść jest trochę wyższy od moich kumpli, ale poza tym wyglądają jak on.
Spogląda mi w oczy i z uśmiechem na twarzy otwiera ramiona, nie muszę się dwa razy zastanawiać, gdy wchodzę do nich z uśmiechem na twarzy. „Cieszę się, że wybaczyłeś moim synom bałagan, który stworzyli, ale wiedz, że jeśli kiedykolwiek będziesz musiał im grozić, po prostu wspomnij o ich mamie, a oni natychmiast się wycofają”. Mówi.