Rozdział 5 Długo oczekiwany
Kiedy przejąłem władzę po moim Ojcu, wielu Alphów było w szoku.
Większość wysoko postawionych Wilków oddaje swoją pozycję swoim Synom, nawet jeśli mają pierworodną Córkę. W historii mojego Stada były dwie inne samice, które mogłyby przejąć tytuł Alfy od swojego Ojca, ale obie zdecydowały, że nie chcą.
Ja z kolei zawsze wiedziałem, że chcę tego tytułu, gdy nadejdzie czas, a Beta, Gamma i Delta mojego ojca również mają swoje pierwsze dzieci
Córki, wszystkie najwyższe stanowiska zajmują kobiety.
Kiedy mój Ojciec zrezygnował z roli Alfy i kiedy Starsi wysłali powiadomienie do wszystkich. Stado, niektórzy Alfy zerwali sojusz, który z nimi mieliśmy. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ mój Ojciec i ja tego oczekiwaliśmy.
Z dziewięciu sojuszy cztery zostały zerwane, gdy przejąłem władzę, ale pozostałe pięć pozostało lojalnych, ponieważ każdy z ich Alf widział, jak dorastałem i wiedzieli, że będę równie dobrym Alfą, jak mój Ojciec. Jedno z tych stad mieszka na południe od nas i razem będziemy pilnować ziemi niczyjej między terytoriami naszego stada.
Z tej polany korzysta każdy, kto chce podróżować z jednej strony terytoriów naszej watahy na drugą stronę, a większość tych podróżników nie ma złych intencji, ale niektórzy to Rogues, którzy spróbują dostać się na terytorium naszej watahy. Dostają tylko jedno ostrzeżenie, jeśli to ich nie odstraszy, umierają.
Wiem, że nie wszyscy Łotrzykowie są źli i że ci, którzy nie mają złych intencji, to ci, którym wystarczy jedno ostrzeżenie. Pozostali nie przejmują się życiem i śmiercią, dopóki uważają, że mogą coś zyskać. Dlatego zawsze muszę zwracać uwagę na Łotrzyków.
W tej chwili siedzę w jednym z punktów obserwacyjnych wzdłuż naszej granicy, moje oczy przesuwają się z lewej na prawą i z powrotem, wypatrując Łotrzyków.
Wzmocniliśmy patrole na wschodniej granicy po tym, jak dziesięć lat temu trzech Łotrów przekroczyło terytorium naszego sąsiada, zabijając dwóch członków watahy.
Nadal słyszę ryk taty tamtego ranka, kiedy Alpha Damon poinformował go. Zebrał wojowników na służbie, ale nikt nie widział Rogues. Po długim dochodzeniu z jego Betą i Gammą, nie znaleźli niczego.
Miałem wtedy szesnaście lat i postanowiłem pomóc.
Zadzwoniłem do przyjaciół, żeby urządzili sobie piżamę, a tej nocy wymknęliśmy się, żeby samemu obejrzeć patrol.
Po godzinie obserwacji dostrzegliśmy problem: nasi Wojownicy przebiegają granice z północy na południe wzdłuż wschodniej granicy i zgodnie z ruchem wskazówek zegara, ale gdy zbliżają się do południowej granicy, wszyscy skracają sobie drogę, pozostawiając martwy punkt — dokładnie tam, gdzie przekroczyli ją Łotrzykowie.
Następnego ranka opowiedzieliśmy tacie o naszym odkryciu. Był wściekły na nas za to, że się wymknęliśmy, ale jeszcze bardziej na Wojowników za to, że narazili watahę na niebezpieczeństwo.
Wezwał wszystkich Wojowników, którzy nie patrolowali granicy, do Domu Watahy, a ci, którzy patrolowali granicę, zostali dołączeni przez połączenie umysłowe.
„ Jak niektórzy z was mogli słyszeć, trzech Rogues przekroczyło zachodnią granicę Dark Mountain Pack i zabiło dwóch członków Pack-pack. Nie znaleźliśmy nic złego w naszych biegach granicznych i zapewniam was, że wasza Beta, wasza
Gamma i ja omówiliśmy wszystko.
To nasze szczeniaki pokazały wam, jak udało im się przekroczyć granicę niezauważeni. Obserwowali was wczoraj przez godzinę, a każdy z was poszedł na skróty ze wschodniej granicy na południową.
To nie będzie dłużej tolerowane, od teraz będziecie biegać po granicach tak jak są, a ja upewnię się, że będziecie losowo sprawdzani. Czy wyrażam się jasno?" Wyraz jego twarzy jest morderczy, a wszyscy Wojownicy odpowiadają: "Tak, Alfa".
Od tego dnia nasi Wojownicy pilnie patrolowali granice, ale jeden ze starszych Wojowników zaproponował, abyśmy ustawili ukryte punkty obserwacyjne wzdłuż granic, tak jak w jego poprzednim stadzie.
Przedstawiłem ten pomysł tacie i po dopracowaniu go z jego Betą i Gammą, wdrożyliśmy go w życie.
Teraz siedzę w jednym z takich ukrytych miejsc, uzbrojony w łuk i strzały, dbając o to, aby żaden Łotr nie przekroczył już naszych granic.
Widzę ruch na polanie i wiem, że to jeden z ich Wojowników patrolujących granicę. Nadal nie rozgryzłem, jak prowadzą swoje patrole, i szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to. Ale zastanawiam się, czy zdają sobie sprawę z faktu, że od tamtej nocy powstrzymaliśmy dziesiątki Łotrów.
„ Alfa, masz gościa” – słyszę, jak moja Beta mówi przez połączenie umysłowe. Mówię Wojownikom, którzy mi towarzyszą, że wracam do domu watahy w sprawie interesów watahy. Oboje kiwają głowami, ale nie odrywają wzroku od polany.
Zanim udam się do domu stada, wychodzę zza linii drzew i patrzę w kierunku małej kępy drzew i głazów. Wiem, kto tam mieszka, tak samo jak każdy Wojownik w moim stadzie, ale nie wspominamy o tym osobom postronnym, ponieważ mogłoby to narazić jej życie na ryzyko.
Wiem, kim jest mój gość, ale nie wiem, dlaczego tu jest. Od czasu, gdy ogłosił swoją wizytę, rozmyślam nad powodem jego przybycia. Nie przychodzi mi do głowy żadna odpowiedź, ale myślę, że wkrótce dowiem się, dlaczego zaszczyca mnie wizytą.
Wracając do domu watahy, mijam wielu członków watahy. Podobnie jak mój ojciec, witam każdego z nich, gdy przechodzę.
Uśmiecham się na widok wygłupów małego Szczeniaka i chwytam go tuż zanim upadnie.
„Dziękuję, Alfo” – mówi mały szczeniak, zanim postawię go na nogi.
Jeden z moich Delt dołączył do mnie, gdy zbliżałem się do tylnej części domu watahy, i razem udaliśmy się do mojego oficjalnego biura na parterze.
Pytam mijaną Omegę, czy może przynieść nam kawę, a ona pośpiesza do kuchni, aby spełnić moją prośbę.
Gdy wchodzę do biura, mój gość wstaje ze swojego miejsca.
„Starszy Ezra, proszę, usiądź” – mówię , a on siada z powrotem na krześle, z którego właśnie wstał, podczas gdy ja siadam za biurkiem.
Czemu zawdzięczamy tę przyjemność,
Starszy?” – pytam.
Starszy Ezra wyciąga kopertę ze swojej torby i kładzie ją na moim biurku przede mną. Przez chwilę wpatruję się w kopertę. Już po samym spojrzeniu wiem, co jest w środku, i muszę powstrzymać uśmiech, który chce rozprzestrzenić się na mojej twarzy.
Widziałem go wcześniej tylko raz, leżał na tym samym biurku ponad dekadę temu, kiedy mój Ojciec był jeszcze Alfą.
Czekałem na ten dzień odkąd przejąłem władzę po moim Ojcu i wiem, że będę się z niego bardzo cieszył, podobnie jak mój Wilk.
„ Alpha, w pliku znajdziesz również listę zaproszonych stad. Wszystkie zasady, regulaminy i warunki są tam, wraz z moim numerem, na wypadek gdybyś miał jeszcze jakieś pytania bez odpowiedzi” — mówi, wstając ze swojego miejsca.
„Dziękuję, Starszy Ezra. Przeczytam wszystko i skontaktuję się z tobą, jeśli coś będzie dla mnie niejasne” — mówię, ściskając mu dłoń. Wyprowadzam go z domu stada do jego samochodu i patrzę, jak odjeżdża.
Uśmiech pojawia się na mojej twarzy, gdy tylko znika mi z oczu.
„ To już najwyższy czas” – mruczy moja Gamma i wszyscy zaczynamy się śmiać.
Wracamy do mojego biura i gdy już mamy wejść, wychodzi jedna z Omeg, mówiąc mi, że postawiła kawę w moim biurze, po czym wraca do kuchni.
Siadam w moim ulubionym fotelu naprzeciwko biurka, podczas gdy moje Bety, Gammy i Delty siedzą na kanapach po mojej lewej i prawej stronie. Pięcioro z nas dorastało razem — jeśli widziałeś jednego z nas, reszta wkrótce poszła w jego ślady, dzięki czemu nasi rodzice mogli nas łatwo znaleźć.
Otwieram kopertę, wiedząc już, co jest w środku: zaproszenie do udziału w zawodach linii krwi Alfa.
Uśmiech na mojej twarzy staje się coraz większy, gdy go wyciągam. Długo czekałem na ten moment i z przyjemnością postawię na swoim miejscu wszystkich tych zarozumiałych Alfy i ich rodzeństwo.
Konkurs linii krwi Alfa odbywa się co roku dla kilku wybranych Stad. Są oni zapraszani przez Starszych i mogą legalnie okładać się nawzajem. Każda osoba z linii krwi Alfa w tym Stadzie może wziąć udział w konkursie.
Rada nie ingeruje w tę rywalizację, choć uwielbia walki między Alfami, a niektórzy z nich nawet przychodzą zobaczyć zaproszone
Alfy walczą. Nasz Król nigdy nie pokazał się na zawodach, a Tata wątpi, że kiedykolwiek to zrobi.
Przeczytałem wszystkie zasady i regulacje konkursu. Im więcej czytam, tym szerszy uśmiech pojawia się na mojej twarzy i wiem, że każdy w moim biurze widzi, że znalazłem sposób na to, by uczestnicy mnie lekceważyli.
Zasady stanowią, że pierwsze wylosowane imię ma wybór, czy całkowicie zmienić się w Wilka, czy przejść w Pół-zmianę. Ale jest pewien haczyk — przeciwnik nie musi podążać za nim. Po prostu nie może całkowicie zmienić się, jeśli pierwszy wojownik wybierze Pół.
Wykorzystam to na swoją korzyść. Niech myślą, że wiedzą, do czego jestem zdolny.