Rozdział 36 Zerwana umowa
Punkt widzenia Blaira
Gdy myśli o przyszłości, wraz z ciężarem moich emocji, groziły, że mnie pochłoną, nie mogłam powstrzymać się od poczucia żalu, że przeniosłam swoje frustracje na Landona. Stres, gniew i niepewność wszystkiego wywołały we mnie burzę, a w tej chwili bezbronności stał się on niezamierzonym odbiorcą moich frustracji.
Nie zasługiwał na to, by być obiektem moich emocji, zwłaszcza że był po prostu miły, pomocny i cierpliwy, nawet jeśli nie musiał. Ponieważ nie było tego w kontrakcie, nie było to częścią naszej umowy i zdecydowanie nie mieściło się to w pojęciu „przypadkowego”. Niemniej jednak doceniałam jego obecność.