Rozdział 75
Ponownie cięłam, a moje opadłe włosy poleciały na niego jak zerwane kajdany. Bez względu na to, ile było pasm, nie mogły nas już związać. W końcu bezużytecznie opadły na ziemię.
Gdy przeczesałem palcami włosy aż po same końce, w moim sercu zapanowała pustka.
„Wszystko w porządku” – pomyślałem.